niedziela, 12 sierpnia 2012

Czarne chmury nad Siófokiem


(fot. Szymon Beniuk)

Bodajk FC SiófokKispest Honved Budapest 0:1
data: 29.07.2012
Nemzeti Bajnokság I (1. liga węgierska)
Révész Géza utcai stadion
widzów: 1 tys.

Siófok: Szatmari, Fodor, Feher, Mogyorósi, Gál (Windecker 66’), Melczer (Dajić 75’), Sipos, Egerszegi, Nyári, Molnar, Pál (Horváth 46’)    
Honved: Kemenes, Debreceni, Lovrić, Vidović, Diarra (Vécsei 58’), Ivancsics, Ignjatović, Vernes (Faggyas 62’), Živanović (Délczeg 53’), Johnson, Diaby

Bramki:
0:1 Ignjatović 79'

Subiektywna ocena spotkania:
poziom spotkania: 7/10
kibice gospodarzy: 1/10
kibice gości: 5/10
stadion: 6/10

  • ·         W drodze powrotnej z Bałkanów, przejeżdżając przez Węgry, zatrzymaliśmy się nad Balatonem. Szybkie sprawdzenie terminarzu tamtejszej ligi, zmierzenie odległości do najbliższego stadionu i nazajutrz meldujemy się na niewielkim obiekcie w Siófoku.
  • ·         O lokalnej drużynie nie wiedzieliśmy w zasadzie nic. Ten nieplanowany wcześniej mecz okazał się bardzo udanym zakończeniem wyjazdu.
  • ·         Siófok gra na 10,5 tys. stadionie wkomponowanym w okoliczne budynki i sąsiadującym z dworcem kolejowym. Za obiema bramkami znajdują się trybuny à la rusztowania.
  • ·         Mecz mimo, że zakończył się skromnym wynikiem, był dosyć ciekawy. Sporo było prób zdobycia bramki z obydwu stron. Wydawało się, że to Siófok przejął inicjatywę, ale końcówka należała do gości.
  • ·         Na stadionie było słychać informacje kolejowe z pobliskiego dworca, przez co na początku, nie wiedząc o tym, bezowocnie wypatrywaliśmy na trybunach kibica z megafonem .
  • ·         Wygląda na to, że Siófok nie ma zorganizowanej grupy kibiców. Nie prowadzili dopingu. Prawdopodobnie określenie „zagorzały kibic” ogranicza się w nadbalatońskiej miejscowości do sympatyka, który na płocie wywiesił flagę z napisem „Siófok” (widoczna na zdjęciu).
  • ·         „Polak, Węgier, dwa bratanki”, nawet język wbrew pozorom mamy podobny. Przekonaliśmy się o tym, kiedy pan nad nami głośnym „Huuuuuuj!” (zapis fonetyczny) skomentował prawdopodobnie pracę sędziego. Mimo braku odpowiedniego akcentu doceniliśmy starania siedzącego za nami kibica.
  • ·         Najliczniejsi tego dnia na stadionie byli… przyjezdni. Fani Honvedu zajęli głównie sektor za bramką, wieszając sporo niewielkich flag. Sympatycy z Kispestu (od 62 lat dzielnica Budapesztu, wcześniej wioska) byli obecni także na głównych trybunach. Goście prowadzili doping, który zdecydowanie byłby lepszy, gdyby włączyła się do niego cała trybuna, a nie tylko środkowy sektor. Gdy już raz zaśpiewali „Honved Kispest le-a-le” (filmik poniżej), ciągnęli tę przyśpiewkę niemal do końca meczu. Rzeczywiście wychodziła im ona tego dnia najlepiej.
  • ·         Mniej więcej od połowy meczu nad stadion zaczęły groźnie nadciągać potężne czarne chmury. Zerwał się mocny wiatr, wkrótce pojawiły się pioruny i ulewa. Ludzie zaczęli w pośpiechu opuszczać odkryty obiekt, mecz trwał. O nie, nie, my tak łatwo nie kapitulujemy. Przed rzęsistym deszczem schowaliśmy się w… toalecie, skąd dalej podziwialiśmy walkę drużyn i świetną zabawę kibiców gości, którzy bez koszulek nadal wspierali swoich piłkarzy. Po meczu dopiero zobaczyliśmy, jakie szkody narobiła burza – powywracane kubły na śmieci, kilka połamanych mniejszych drzew.
(fot. Szymon Beniuk)
Kibice Kispestu (fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
Jedyna flaga Siófoka (fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
Nadchodzi... (fot. Szymon Beniuk)
Flagi szarpane przez porywisty wiatr (fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
 Mimo ulewy zabawa gości na już prawie pustym obiekcie (fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
               Doping kibiców Kispestu Honved Budapest (Honved Kispest le-a-le)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz